poniedziałek, 8 grudnia 2014

Historia ukryta,czyli ulica Majowa i okolice

Uczestnicząc w zajęciach Performance, dowiedziałem się wiele opowieści osnutych wokół różnych wydarzeń i miejsc w Pruszkowie. Przechodząc tysiąckrotnie ulicami miasta, nigdy nie zwracałem na nie większej uwagi, lecz teraz - z poszanowania dla historii -zatrzymuję się przy nich choćby na sekundę, aby pomyśleć co ta niepozorna kamienica, komórka, drzewo, czy płot widziały.

Pierwszym takim niepozornym miejscem jest stacja paliw przy ulicy Bohaterów Warszawy (przy skrzyżowaniu z ulicą Majową). Gdy przewożono warszawiaków do obozu przejściowego, to właśnie tam odbywał się postój więźniów pilnowanych przez niemieckich żołnierzy. W tym  miejscu wręczano łapówki żołnierzom niemieckim - ceną wolności były często pieniądze oraz procentowe trunki. Ci, którzy nie mieli czym płacić, czasem uciekali. Jest mi znana historia dziewczyny, która pod pretekstem udania się za potrzebą, schowała się w wychodku, dosłownie w szambie! Na szczęście po jakimś czasie została z niego wyciągnięta przez fryzjera z pobliskiego lokalu.
Kolejnym miejscem jest koniec ulicy Majowej, gdzie niegdyś był przejazd kolejowy. Jest tam ukrytych bardzo wiele historii. Między innym jest tam płot, na którym wieszano wiadomości od więźniów obozu i piekarnia, w której wypiekany był chleb wrzucany do przejeżdżających wagonów pełnych głodnych warszawiaków. Najciekawszą z tych historii jest według mnie niebywały czyn pewnej kobiety o imieniu Sabina. Pewnego dnia Sabina wraz z tłumem gapiów wpatrywała się w transport kolejnych więźniów przywiezionych do Dulagu 121. Były to początki działalności obozu, a więc niemieckich strażników było niewielu. Sabina krzyknęła do przechodniów, żeby im pomogli, ale lecz nikt nie chciał. Jako jedyna przebiegła na drugą stronę torów, podważyła sztachety w ogrodzeniu i krzyknęła do więźniów, aby uciekali, lecz oni się nie ruszyli. Wkurzona krzyknęła: "Spierdalajcie! Ja też się narażam!". Dopiero po tych - jak że ostrych i mądrych słowach - pewna część więźniów zaczęła uciekać.
Jak widać historia jest wokół nas, nawet w tak niepozornych miejscach, jak kładka dla pieszych na końcu ulicy Majowej, czy stacja Orlen na ulicy Bohaterów Warszawy.










                                                                                                                                                                                        





                                                                                                                                                                                                                                                                                                                       Mikołaj 

0 komentarze:

Prześlij komentarz