piątek, 17 października 2014

Spotkanie z p. Tadeuszem Jakubowskim

W sobotę 4.10.14.r mieliśmy szczęście rozmawiać z Panem Jakubowskim ,twórcą wielu książek o tematyce historii miasta Pruszkowa oraz jego wspomnień z ważnych chwil nie tylko dla miasta ale i dla całej Polski.

Pan Jakubowski, opowiedział historię bez najmniejszej cenzury, z najmniejszymi szczegółami swobodnie cytował bohaterów swych opowieści i przybliżył nam miejsca dziś tak w Pruszkowie nieistotne, mijane przez wielu bez najmniejszej świadomości ich dawnego blasku oraz grozy.

Przybliżył nam historię drogi, po której przeszła Warszawa ale i również historię jej przed i po przejściu, przecież i taka była. Dziś już nikt nie wie, że w danym miejscu była przed wojną piekarnia, gdzie wędrująca Warszawa karteczki wieszała? Gdzie PLS Mikołajczyka w Pruszkowie siedzibę posiadał? Rzadko kto dziś zwraca uwagę na ślepą uliczkę niegdyś prowadzącą do restauracji „Wenecja”, gdzie nawet Prus swego czasu przyjeżdżał.

Jeśli chodzi o treść opowiadań Pana Jakubowskiego , to były one nie dość, że nietypowe to i jeszcze ludzkie. Przedstawiają losy człowieka, który musiał z niektórymi faktami się pogodzić. Takich historii w podręczniku ze świecą szukać. Dla Jakubowskiego nie było tematów tabu. Odpowiadał na wszystkie pytania – choć na jedne  dłużej, a na inne mniej. Szczególnie chętnie opowiadał historią wzruszające, budzące nie tylko u niego, ale i u słuchacza emocje.

Szczególnie podobała mi się odpowiedź na pytanie: co pan chciał zrobić pierwszego po wojnie?  – Kupić ogromny słój marmolady brukwiowej i go samemu zjeść - przyznał Jakubowski. Niestety nie dopytałam się czy tak naprawdę zrobił :).





                                                                                                                                                      Mikołaj  

Jak widzę Performance ? ? ?

Stwierdziłam, że nie będę opisywała wszystkiego tylko przedstawię to graficznie... Przynajmniej mam pewność, że nie zrobię wielu błędów w pisaniu...

środa, 8 października 2014

Liczna grupa uczestników :)

                                                              Zabawa w dzwon..
                                                             Nikt nas nie widzi..
                                                    Bieganie po wybiegu :)
                                                       Trzymanie równowagi..
                                                              Bolące skakanie..
                                                           Bolesne przeżycia...
                                                     Nawoływanie do zabawy...
                                                             Rozmyślania..
                                                      Intensywny wysiłek naszej głowy..
                                                Nasze piękne i bolące nogi..
                                                       Co to za blade stopy..?
                                                       Gdzie ona mnie prowadzi..?
                                                       Czego ja dotykam..?
                                                              Gdzie ja wchodzę..?
                                                   Co to za zielsko mi dajecie..?
                                                        Stara tablica z numerem..
                                              Nasz kochany pan przewodnik..
                                     pokazuje nam gdzie był kiedyś sklep z nielegalnym  bimbrem...

                                                     Za tym drzewem była szkoła..
                                                                 Dawny sklep..

                                                            Nasza czysta Utrata..
                                                  Nasz zwariowany szpital :) 
                                             Wejść tam czy nie?  O to jest pytanie..
                                                O czym pan tak ciekawie opowiada..?
Co pokazuje Alicja..?

piątek, 3 października 2014

WOW ! ! !

Szczerze myślałam, że na warsztatach będziemy rozmawiać tylko o Powstaniu Warszawskim.
Okazało się, że jest inaczej

Z uwagi na moje zainteresowania cieszę się, że na blogu mogą pojawiać się filmiki (tzw. vlogi).
Zapewne nagram kilka materiałów, w których będę opowiem o moich przeżyciach 
związanych z warsztatami. Co prawda nie pojawią się filmiki kręcone przeze mnie z samych zajęć 
(ponieważ jest to dla mnie fizycznie nie możliwe), ale warsztaty są nagrywane - 
nie martwcie się :D

Może te filmiki nie będą ukazywać się bardzo często, ale postaram się zawrzeć w nich jak najwięcej 
informacji dotyczących przygotowań do Performance'u.

Z początku rozmawialiśmy z dziennikarką P. Anną Sołtysiak, która pisze artykuły do 
gazety lokalnej "WPR". Powiedziała nam troszkę o swojej pracy, przedstawiła wiele propozycji 
dotyczących wyglądu naszego bloga. Dowiedzieliśmy się jak się tworzy artykuł i znaleźliśmy 
wspólny język.

Potem przeszliśmy do zajęć fizycznych. Najpierw się porozciągaliśmy, a następnie nauczyliśmy się 
synchronizacji i słuchania siebie nawzajem.
Było kilka różnych ćwiczeń, ale trzy najbardziej zapadły mi w pamięci:

Pierwszym było powtarzanie przejścia z miejsca do miejsca w taki sam sposób w jaki przeszła 
osoba przed tobą. Najfajniejszym przejściem było skakanie na jednej nodze po metalowym, 
kratkowanym podłożu – jeszcze do tego w skarpetkach :D.

Drugim zadaniem było chodzenie z kimś za rękę ze związanymi oczami. Podczas tego 
ćwiczenia czas płynął wolniej - z siedmiu minut zrobiło się pół godziny. Było to bardzo 
ciekawe doznanie, szczególnie, że odkryłam świat na nowo i poznałam jaki jest dźwięk 
oznaczający "Uwaga, zmiana poziomu".

Kolejnym ćwiczeniem było stanie w środku koła ludzi i bycie pchanym w każdą stronę, tak 
aby ktoś cię złapał. Bardzo mi się podobał stan po tym ćwiczeniu, byłam odprężona i 
zrelaksowana.

Już nie mogę się doczekać kolejnego spotkania. Całe szczęście nie muszę długo czekać, bo to już 
jutro. :D

Maria B. - uczestniczka warsztatów